Kuba 03/19’ - tekst wprowadzający – Koliberek hawański
Kuba zawsze była w moich planach wyjazdowych. Powodów, aby odwiedzić ten wyspiarski kraj, było kilka. Ale najważniejszy jeden - zobaczyć i sfotografować najmniejszego ptaka świata, czyli koliberka hawańskiego. Ptak ten zaliczany jest do grupy niespełna 30 endemitów, jakie można zobaczyć wyłącznie na Kubie. Fotografując nieraz małe ptaki o wadze kilkunastu gramów, zastanawiałem się jak trudno będzie sfotografować ptaka, którego waga to niespełna 2 gramy (samce, bo samice są nieco cięższe i ich waga nieco przekracza dwa gramy). Tak, samiec koliberka hawańskiego jest 20 razy lżejszy od wróbla. Jedyny ptak na świecie, który prawie mieści się w skali 1:1 na pełnej matrycy lustrzanki (36X24 mm). Wszystkie inne sfotografowane ptaki są pomniejszane podczas fotografowania. Trochę żartem, ale ptak jest naprawdę miniaturowy. Zatem, tak naprawdę tę galerię trzeba by było umieścić w kategorii MACRO. Ponieważ to on był celem tygodniowej wyprawy, poświęcone mu były 4 kilkugodzinne sesje fotograficzne. Oczywiście w miejscach, gdzie występują z dala od siedzib ludzkich, wykonanie dobrego zdjęcia jest praktycznie wykluczone. Dopiero w ogrodach, gdzie ptaki zawsze mogą znaleźć słodką wodę, można rozpocząć zmagania, zweryfikować możliwości sprzętowe, refleksy światła no i jakość współpracy ze strony ptaków. Nie każdy osobnik pozwalał na duże zbliżenie się do niego. Oczywiście wykonanie siedzącego na gałązce ptaka, to nie problem w takich miejscach, jak opisałem wyżej. Choć też z racji ciągle zmieniającej się kolorystyki głowy, też różne były tego efekty. Czasami ptak był wręcz szary lub nawet czarny, w każdym razie nie kolorowy, by po ułamku sekundy mieć pięknie rozświetlone upierzenie na głowie. Ale dopiero chęć sfotografowania ptaka w locie, to zadanie, które początkowo wydawało się nie do zrealizowania. Jaki obiektyw wybrać? Na szczęście zabraliśmy z Polski kilka obiektywów od 600-tki po 100-tkę macro. Wszystkie były w użyciu, ale ostatecznie chyba najlepsze zdjęcia udało się zrobić 300-tką. Kompromis dystansu, jasności i szybkości autofocusa. Setki, a może tysiące prób, aby udało się należycie zaprezentować tego przepięknego, najmniejszego ptaka świata. Nie ma chyba na świecie osoby, u której na twarzy nie pojawiłby się uśmiech i zadowolenie na widok koliberka siedzącego na gałązce w odległości metra, dwóch. Fotografowaliśmy w miejscu publicznym i każdy, kto chce, może zobaczyć te ptaki. Na nasze nieszczęście przybywały czasami spore grupy zainteresowanych i nasza sesja była przerywana. Wchodzi kolejna grupa, która rozgląda się w poszukiwaniu ptaka ukrytego gdzieś w koronach drzew. Podchodzi właściciel posesji i palcem wskazuje pięknego samczyka siedzącego na wysokości ich oczu, w głębi krzewu. Efekt WOW- natychmiastowy. Grupa się ożywia i rozpoczyna się sesja zdjęciowa z użyciem aparatów w telefonach komórkowych. Niesamowite, ten najmniejszy ptak doczekał się wreszcie swojej galerii na mojej stronie. Myślę, że udało się ukazać wyjątkowość tego ptaka związaną ze zmianami kolorystyki jego upierzenia. Kilkadziesiąt zamieszczonych tutaj zdjęć pokazuje większość opcji kolorystyki jego upierzenia. Zdjęcia natomiast nie pokazują jak jest maleńki, bo dopiero w odniesieniu do innego ptaka czy rzeczy, można by to pokazać. Do tego trzeba byłoby złapać go i wykonać takie zdjęcia porównawcze. Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie tego, bo pewnie bardzo łatwo jest wyrządzić krzywdę temu maleństwu. Dlatego też odsyłam do Internetu, gdzie można znaleźć podobne, porównawcze zdjęcia. Tyle tytułem relacji z naprawdę bliskiego spotkania z koliberkiem hawańskim, a na koniec trochę statystyki z tygodniowego fotografowania ptaków na Kubie.
Przez tydzień, z różnym skutkiem, ale udało się sfotografować ponad 100 gatunków ptaków. W tym także endemicznego trogona – pilika czerwonodziobego, który jest narodowym ptakiem Kuby. Oczywiście zdjęcia dokumentacyjne ptaków, które nie są endemitami Kuby lub nie należą do fauny Polski, nie doczekają się swoich galerii i pozostaną na dysku komputera. Udało się też nagrać 27 głosów ptaków i dodać do listy fauny Polski 5 nowych gatunków oraz kilka poprawić zdjęcia w dotychczasowych galeriach. Na liście sukcesów trzeba odnotować powstałe galerie endemitów kubańskich w liczbie 17-stu z niespełna 30-stu endemitów. Niektóre z nich jednak od lat nie były obserwowane i dlatego chyba trzeba mówić o 25 endemitach Kuby. Dla informacji nowych gości mojej strony, litery umieszczone w nawiasach za nazwą gatunku oznaczają: T - dodany w informacjach tekst do galerii, G - dodana ścieżka dźwiękowa głosu ptaka. Trzeba chyba ostatecznie uznać, że był to bardzo intensywny, żeby nie powiedzieć pracowity tydzień. Nie byłoby to oczywiście możliwe bez profesjonalnego przewodnika - Martineza. Człowiek, o którym można by napisać ciekawą książkę, a on sam mógłby napisać ciekawą o swoich ptasich obserwacjach. Martinez, podziękowania i pozdrowienia, bo udało się wyjechać tylko na tydzień, ale dzięki Tobie zobaczyliśmy tyle, że w innym składzie (Paweł - pozdrowienia) pewnie potrzebne byłyby 3 tygodnie lub miesiąc. Ale chyba wykaz gatunków zamieszczony w informacjach w każdej galerii mówi sam za siebie. Ilość i jakość zdjęć nakazuje zaliczyć wyjazd do bardzo udanych, a przyjazna Kuba będzie kojarzyć się z pozytywnymi emocjami i dzięki zdjęciom i głosom, będzie do czego wracać…