Wodniczka wreszcie trafia do zbiorów fauny Polski na mojej stronie. Wreszcie, bo było już kilka prób sfotografowania wodniczki, ale największym osiągnięciem wówczas było jedynie usłyszenie śpiewu samca, bez powstania jakichkolwiek zdjęć. I tym razem, bez pomocy i ludzkiej życzliwości pewnie galeria wodniczki nadal była by jedynie moich w planach. Serdeczne podziękowania dla Pani Ewy i Ani oraz Pana Waldka bo tylko dzięki Ich pomocy, wiedzy i opiece nad lęgowiskami wodniczki, powstała prezentowana galeria. Dopisało też trochę szczęście. Pierwsze 5 godzin wyczekiwania na wodniczkę nie napawało optymizmem. Wiał dość silny wiatr i mieliśmy wrażenie, że siedzimy zamaskowani na ptasiej pustyni. Kompletnie nic się nie działo. Międzyczasie, na domiar złego, przez chwilę popadał deszcz i nic nie wskazywało, że ptak się pojawi. Wodniczki zamieszkują otwarte tereny bagienne, podmokłe łąki z pojedynczymi, niewysokimi krzewami i trawami do pół metra wysokości. Ten silny wiatr spowodował, że kilkunasto gramowy, filigranowy ptak pozostawał ukryty w trawie na ziemi. Na szczęście godzinę przed zachodem słońca wiatr ucichł i cała podmokła łąka ożyła, a co najważniejsze pojawiła się wodniczka, a dokładniej samiec wodniczki. Powstają pierwsze zdjęcia no i lepsze nagranie głosu. Wodniczkę słyszeliśmy już wcześniej (Jacek pozdrawiam), ale z dość dalekiej odległości przy wiejącym wietrze, nagranie głosu było bardzo kiepskiej jakości. Warto było na chwilę przestać fotografować by mieć kompletną galerię z dźwiękiem tego rzadkiego ptaka. W ostatnich latach wodniczka na skutek radykalnego spadku populacji była objęta kompleksowymi programami ochrony gatunkowej. Kto wie, czy nie dzięki temu i zaangażowaniu wielu ludzi można jeszcze wodniczkę obserwować w Polsce. Dla mnie to sfotografowany 384 gatunek ptaka zaliczanego do fauny Polski, a więc kolejne wielkie święto na tomkalfoto.pl (384/462). Gatunki zaliczane do fauny Polski mają dla mnie większą rangę znaczenie, niż te obce, egzotyczne. Lata wyczekiwania na tą chwilę pierwszego spotkania z wodniczką potęgują emocje związane z powstaniem pierwszych zdjęć wodniczki. Siedliska wodniczki w Polsce to około ¼ całej światowej populacji tego gatunku. Szacunki liczebności wodniczki są dość dokładne, bowiem liczy się śpiewające samce, które na swoim niewielkim terenie są bardzo aktywne, zakładając, że nie wieje silny wiatr oczywiście :-) . Samce nie uczestniczą w wychowaniu młodych. Było by to dość wyczerpujące dla samca, który może być ojcem młodych w wielu gniazdach w okolicy. Wodniczka na zimę odlatuje z Polski, z europejskich legowisk i zimuje w Senegalu na dość niewielkim areale. Malejące powierzchnie rozrodu wodniczki, długa męcząca migracja powoduje, że przyszłość wodniczki nadal nie napawa optymizmem…