Spotkanie nowego gatunku i to w dodatku ssaka, przynajmniej jak dla mnie, jest zawsze ekscytujące. Tym razem czekałem na wąsatki, które były fotograficznym celem mojej wyprawy. Kilka godzin wyczekiwania i nic, poza czymś małym co przebiegło na 13-tej od ustawionego na statywie obiektywu. Szybkość z jaką przebiegło stworzenie nie pozwalało na rozpoznanie, a co gorsza na wykonanie zdjęcia. No cóż bywa i tak, ale po lewej stronie pasmo trzcinowiska kończyło się, a właściwie było przedzielone dojściem do jeziora. Pomyślałem, że jak już spenetruje cały cypel trzcin, to zechce przejść na lewą stronę, gdzie będzie dalej żerowała. Mało tego, warunki oświetleniowe są też tam lepsze. I tak też się stało. Gronostaj przechodząc pomiędzy trzcinowiskami zatrzymał się na chwilę i wynagrodził moją cierpliwość. Wyprostował się stojąc na tylnych łapkach. Tak tak, łapkach nie łapach. Gronostaj to najmniejszy nasz drapieżnik wśród ssaków. Występują duże różnice w wadze gronostaja, ale waży od kilkudziesięciu gram do nieco ponad 100 gramów. Podobnie też z długością ciała, która nie przekracza 30 cm. Jest drapieżnikiem żywiącym się gryzoniami, ptakami. Rzeczywiście gronostaj wygląda jak dziecięca maskotka, filigranowy pluszak bezszelestnie się poruszający po trzcinowisku. Szkoda, że dał sobie wykonać praktycznie jedno zdjęcie, ale że jest dobrej jakości postanowiłem nim zainicjować galerię tego gatunku, mało tego, wyeksponować ją w nowościach strony. W końcu to 16-sty gatunek ssaka, a liczba gatunków ptaków zbliża się do 200.