Burzyka nowozelandzkiego miałem okazję fotografować podczas przeprawy promowej pomiędzy południową, a północną wyspą Nowej Zelandii. Niestety trzymał się bardzo daleko od promu, a wiał tak silny wiatr, że to cud, że jakiekolwiek zdjęcia wyszły ostre. Zestaw na statywie tak drgał i gdyby nie trzymanie statywu, z pewnością wiatr wywróciłby statyw z aparatem. Dla burzyka ten wiatr nie stanowił problemu. Szybował, penetrując morze w poszukiwaniu pożywienia. Nestety zdjęcia mają charakter wyłącznie dokumentacyjny. Warunki, odległość od wydrzyka nie pozwoliły na wykonanie lepszych zdjęć.

Nowa ZELANDIA- j. POLSKI