TomKal foto

O ileż trudniej fotografuje się trogony w Azji w porównaniu z fotografowaniem ich w Argentynie i na Kostaryce. Tam nie było łatwo, ale jak już udało się je znaleźć, to powstały zdjęcia. Pamiętam nasze próby znalezienia trogonów w Tajlandii. Szukaliśmy ich w górzystym terenie, wykorzystując ścieżki pomiędzy budynkami klasztoru mnichów buddyjskich. Dookoła rósł ciemny, gęsty las. Panowała taka cisza w klasztorze, że nie rozmawialiśmy, a otwieranie plecaka zamkiem suwakowym musiało być wykonane bardzo powoli, bo towarzyszył temu zbyt duży hałas. Podobno wówczas był tam trogon, ale ja go nie widziałem. Ptak siedział w tak ciemnej gęstwinie, tak daleko, że o zdjęciu nie mogło być mowy. Na Sri Lance wybraliśmy się do gęstego, wilgotnego lasu. W lesie zupełna cisza i ptasie pustkowie. Towarzyszyły nam za to licznie pijawki. W ciszy i skupieniu leśną dróżką idzie kilku fotografów z przewodnikiem i wypatruje trogonów. Podczas kilku godzin wyczekiwania udało się na chwilę zobaczyć samca i samicę trogona lankijskiego. Trzeba mieć do tego jeszcze szczęście, aby nie było przeszkód pomiędzy obiektywem a ptakiem, szybko ustawić obiektyw i wykonać zdjęcie. Jak widać w galerii, udało się wykonać dwa zdjęcia w ciągu całego popołudnia, ale jakże ważne dla mnie. Dodaję wreszcie na moją stronę pierwszą galerię trogona azjatyckiego, jedynego występującego na Sri Lance.