Wreszcie po trzech latach znów wyprawa do Afryki. Tym razem do Zambii i Botswany. Wizyta w Zambii ograniczyła się do dwóch dni, gdzie najważniejszym punktem naszego planu były Wodospady Wiktorii. Oczywiście pozostały czas od świtu do zmierzchu wykorzystany był na fotografowanie ptaków. Z Livingston do granicy Botswany to już tylko godzina jazdy, wygodną asfaltową drogą. Sama granica to dość nietypowe miejsce. W jednym miejscu graniczą ze sobą cztery państwa - Zambia, Zimbabwe, Namibia i Botswana. Granica jest w naturalny sposób wyznaczona na rzece Zambezi, na której wybudowano nowoczesny, wygodny most. Zdjęcie mostu zamieściłem w galerii Botswana pozostałe-link. Z przekroczeniem granicy nie było problemów prócz okazania paszportu, paszportu covidowego i zapytano o szczepienia na żółtą febrę. Całość formalności zajęła nam pewnie z pół godziny po czym przepakowaliśmy nasze bagaże na samochód terenowy z przyczepą. Dalsza podróż kontynuowana była po bezdrożach Botswany, na których rewelacyjnie sprawowała się Toyota Landcrusier z 4.2 litrowym silnikiem, wersji skonstruowanej na Afryką. Ta wersja Toyoty znacznie odbiega od tych wersji widzianych w Europie, nie mówiąc już o niezabudowanym tyle samochodu z czterema rzędami siedzeń. Bez względu na jakość drogi w terenie nigdy nie zawiodła, mimo iż ciągnęła za sobą przyczepę o wadze kilkuset kilogramów. Dopiero na „campingu” zrozumiałem dlaczego jest taka duża i mieści się w niej wszystko co potrzebowaliśmy do życia podczas naszej wyprawy. W planie naszej wyprawy pojawiało się niemal zawsze słowo camping. Tak miało być, bo nie chcieliśmy komercyjnej wycieczki, ale chcieliśmy być najbliżej natury jak tylko się da. Jak się później okazało, czasami myślałem, że za blisko. Ale do tego jeszcze wrócę. Byłem już pod namiotem w Afryce i wiedziałem, że to co się mieści pod pojęciem camping czy hotel znaczenia odbiegają od standardów europejskich. Niemniej jednak, jakaś infrastruktura zawsze tam była i rzadko się zdarzało, że rozbijaliśmy namioty w dziewiczym terenie. Tak przynajmniej było w Tanzanii. Tymczasem w Botswanie odwrotnie. Z reguły przyjeżdżaliśmy na miejsce naszego „campingu” w jednym z czterech odwiedzonych parków narodowych, gdzie jedynym wytworem ludzkich rąk na campingu była tabliczka mówiąca o tym, że to właśnie tu można rozbić obozowisko. Nie wiedzący o tym miejscu, przejeżdżający samochód, może nie wiedzieć, że właśnie przejechał przez camping, albo obserwuje zwierzęta przebywające na „campingu”. Nie ukrywam, że na początku tą niespodzianką byłem zaskoczony i niezadowolony. Tym bardziej, że wyjazd do Botswany był najdroższym z wszystkich wypraw do Afryki. Nie wiem, czy to sprawa cen w tym kraju, czy odradzającej się turystyki po przerwie koronawirusowej, ale wysoka cena wyprawy z minimalizmem standardów funkcjonowania nie powodowała zadowolenia z tego. Wybierając się do Afryki warto każdy szczegół, detal wyprawy omówić i doprecyzować z organizatorem, bo nic tak nie irytuje, jak odstępstwa od tego czego się oczekuje z twardą afrykańską rzeczywistością. Europejskie standardy tu nie obowiązują. Dotyczyło to też wody. Jeżeli umawiamy się że woda będzie podczas całej wyprawy dostępna, to każdy rozumie, że będzie to woda butelkowana dostępna w samochodzie. W Botswanie woda była dostępna ale w małych 5 litrowych baniakach z których wodę przelewaliśmy do małych podręcznych butelek. W dobie koronawirusa, wysokich temperatur za dnia rzadko spadających poniżej 30 stopni daje to pewien dyskomfort. To dwa zaskoczenia na początku wyprawy, które jak się później okazało, nie miały większego znaczenia na sukces naszej wyprawy. Ten zależał od trzech czynników: pogody, zwierząt, które chcieliśmy fotografować i organizatorów. Zacznę od nich właśnie. Okazali się kompetentnymi, dobrze zorganizowanymi osobami, wiedzącymi co i jak trzeba robić, aby udało się zobaczyć i sfotografować jak najwięcej na tak długo wyczekiwanej od kilku lat wyprawie. Wiedza to jedno, ale trzeba powiedzieć, że ich zaangażowanie i pozytywne nastawienie było nieograniczone. Brajan, nasz kierowca, przewodnik organizator logistyczny szybko zrozumiał czego nam trzeba do szczęścia, aby była atmosfera i zadowolenie podczas całej wyprawy. Jak powstają co chwila zdjęcia ciekawych gatunków i to nie w dokumentacyjnej jakości, to reszta się nie liczy. Brajan prócz tego, że był doskonałym kierowcą to potrafił jeszcze wypatrzyć zwierzęta, jak mało kto. Mało tego, jak zrozumiał, że do zrobienia dobrych zdjęć-słońce powinniśmy mieć za plecami, w tle nie powinno być nieba no i same zwierzęta powinny być blisko. Ustawiał zawsze samochód z przyczepą w takim trudnym terenie tak jak trzeba, choć czasami myślałem, że to się może źle skończyć. Ale wiedział co robi. Ten samochód był niczym jego buty. Zawsze wykonał tego co oczekuje.  W trudnym terenie nigdy się nie zakopaliśmy i zawsze dotarliśmy mniej więcej w oznaczonej godzinie na kolejny „camping”. „Camping” będę pisał w cudzysłowie, bo trzeba powiedzieć tak naprawdę do kolejnej zadrzewionej polanki, którą mógł znaleźć tylko Brajan, mimo, że nie używał nawigacji. Jak on znajdywał drogę do dzisiaj się zastanawiam. Przejechaliśmy po bezdrożach dystans około tysiąca kilometrów, i niespełna drugie tyle po utwardzonej drodze (głównie jednodniowa droga powrotna). Jazda po piaszczystych drogach, czasami z potężnymi kałużami, bez drogowskazów to z perspektywy Europejczyka nie do wyobrażenia, aby jechać bez nawigacji. Z czasem właśnie ta doskonała organizacja, znajomość terenu, miejsc spowodowała, że każdy  dzień miał jedno, a właściwie kilka niesamowitych sesji fotograficznych. Zawsze na koniec dnia zastanawialiśmy się co było najważniejsze, najciekawsze w tym dniu. Zawdzięczaliśmy to w dużej mierze Brajanowi, ale bez wprawnego oka Woutera, naszego ptasiego przewodnika, nie powstało by wiele z prezentowanych zdjęć. Wouter, nie dość, że kompetentny, to był miły, skuteczny i zaangażowany w obserwacjach i wypatrywaniu. Podczas samego opracowywania zdjęć, bez jego pomocy w identyfikacji, praca nad tym jeszcze by trwała kilka tygodni i pewnie zawierała by wiele błędów. Wouter podziękowania za wszystko bo najlepiej to zaangażowanie i kompetencje obrazują zdjęcia. Ich ilość i jakość jest ogromna. My byliśmy przygotowani sprzętowo, ale bez kompetentnych organizatorów moglibyśmy uwiecznić pewnie niespełna połowę tego co prezentuję na swojej stronie. Tym razem zdecydowanie więcej galerii zmieniło swój status niż powstało galerii nowych gatunków. Ale trudno się dziwić po wizycie w sąsiedniej RPA, czy Tanzanii i Etiopii.  Mówiąc o naszej ekipie nie sposób nie powiedzieć też o naszym kucharzu- Mello. To co potrafił przygotować w tak trudnych, spartańskich warunkach budzi szacunek i podziw, a podczas posiłku radość i zadowolenie na naszych twarzach. Śniadania były raczej skromne i szybkie, ale obiady czasami były wręcz doskonałe. Kilka razy posiłek jedliśmy w restauracjach, podczas ponad dwutygodniowej wyprawy, ale nie był on tak dobry, jak potrafił to zrobić na „campingu” nasz kucharz Mello. Chyba podczas całej wyprawy, tylko chyba 3 razy była możliwość zakupów w przydrożnych sklepach. Jak bez lodówki, przy temperaturze zawsze około 30 stopni, na Kalahari na pewno była wyższa, można przygotować dla 7 osób codziennie coś smacznego na ognisku, nie wiem- trzeba chyba mieć po prostu talent, wprawę, doświadczenie. Tu trzeba dodać, że nigdy nikomu nic nie zaszkodziło i mimo terenowych warunków – „campingowych” zajęci byliśmy tylko fotografowaniem delikatnie to ujmując. Trzeba przyznań, że początkowe, chwilowe rozczarowanie tym co oczekiwałem z rzeczywistością już po kilku dniach odeszło w niepamięć. Ta logistyka i organizacja była spójna i pasowała do naszej afrykańskiej wyprawy. Kolejnym elementem była pogoda. Zdecydowaliśmy się na przełom listopada i grudnia, a więc początek pory deszczowej. Mieliśmy szczęście i deszcz padał chyba 4 krotnie i zawsze bardziej nam pomógł niż przeszkodził. Raz po bardzo upalnym dniu w godzinach popołudniowych wystąpił intensywny deszcz, po którym powietrze się oczyściło i pozostałe jeszcze chmury  spowodowały, że światło było już dość intensywne, ale takie studyjne, bezcieniowe. A że fotografowaliśmy białe czaple to było z czego wybierać po sesji. Innym razem na Kalahari, podobnie było, z tą różnicą, że upał był nie do zniesienia, a temperatura w namiotach przekroczyły chyba ponad 40 stopni. I tu nagle wystąpił niewielki opad, ale to wystarczyło, aby się chłodziło na tyle, że dało się zasnąć. Jednym słowem mimo początku pory deszczowej, pogoda była naszym sprzymierzeńcem. No i oczywiście kwintesencja naszej wyprawy zwierzęta. Tu chyba najlepszą rekomendacją jest lista gatunkowa poniżej. Oczywiście duża zasługa Woutera i Brajana, ale nawet oni sami przyznawali, że mamy niebywałe szczęście. Raz na „campingu” odwiedziło nas stado słoni. Ta wizyta za dnia była piękną obserwacją, a nocnych odwiedzinach stada słoni piszę w informacjach w galerii słoni i nie było już tak sielsko. Udało się nam zaobserwować szereg rzadkich gatunków ptaków, w tym sieweczkę długonoga należącą od niedawna, po jednej wizycie w Polsce w 2017 roku do fauny naszego kraju. Mówi się, że co 5, czy 7 safari ma szczęście obserwować lamparta. My widzieliśmy 3 i to raz dwa na drzewie, pod którym leżały trzy lwy (dwa samce i samica). Działo się naprawdę dużo i będzie to niezapomniany, nietuzinkowy wyjazd. Kończąc moje pamiątkowe notatki z wyprawy do Botswany trzeba powiedzieć, że tym razem wszystko zagrało i Afryka znów pokazała nam całe swoje piękno, które w znacznej mierze udało się uwiecznić i będzie do czego wracać. Powstało i zostało zmienionych na mojej stronie ponad 230 galerii i to jest chyba najlepszy wskaźnik, czy ocena całego wyjazdu. Oczywiście zawartość galerii jest różna. Czasami udało się zrobić kilkanaście, kilkadziesiąt zdjęć tworząc lub urozmaicając dotychczasową galerię, a czasami powstało tylko jedno zdjęcie. Wiele galerii powstałych w RPA, po wizycie w Botswanie zmieniło status jakościowy galerii. Tak to już bywa, fotografując dzikie zwierzęta, że prócz sprzętu, światła, całej logistyki temu towarzyszącej, trzeba mieć po prostu jeszcze szczęście. Sądzę, że my je mieliśmy. Byliśmy bardzo blisko afrykańskiej natury. Czasami nie dało się spać, bo nad głową całą noc donośnie huczał puchacz. Te afrykańskie nocne odgłosy, hipopotamów, lwów, hien dawały ten afrykański klimat, dla którego tam pojechaliśmy. Żadnych odgłosów cywilizacji, zasięgu telefonów, utwardzonych dróg – tak właśnie miało być i udało się!

Tym razem trudno było wybrać gatunek do którego przypisany będzie tekst przewodni do wyprawy do Botswany. Spotkań ze słoniami było sporo i zawsze były to niesamowite spotkania, ale, moja strona to głównie ptasia strona i staram się teksty z wypraw przypisywać do ptasich gatunków. Drop olbrzymi, którego widywaliśmy, doczekał się już tekstu przewodniego po wyprawie z Tanzanii, a zdjęcie które powstały, wprowadzają jedynie urozmaicenie do ciekawej już galerii dropia olbrzymiego. Z tych tez powodów teks przewodni dodałem do dropika jasnoskrzydłego. Patrząc na zdjęcia tego ptaka, zawsze pojawiać się będzie uśmiech na naszych twarzach (Tadeusz, Krzysiek (imiona to linki do Ich stron internetowych)- pozdrawiam współtowarzyszy wyprawy. Tego ptaka, przynajmniej samca, na Kalahari nie trzeba wypatrywać. Sam donośnie oznajmia o swojej obecności. I do tego jego kolory, które w niczym nie pomagają się jemu zlać z otoczeniem. Wiele razy ptak pozował, oznajmiał swoją obecność dość wyrazistym głosem no i należy do rodziny dropi, których obserwacja, dla mnie to zawsze uczta dla oczu. Czasami był tak blisko, że nie dało się wykonać zdjęcia. Czasami nagle niemal pionowo wystartował w powietrze, by zatoczyć krąg nad swoim rewirem i wylądować kilkadziesiąt metrów dalej. Na Kalahari było ich sporo i co kilkaset metrów, kolejny ptak miał swój rewir. O obserwacje znacznie spokojniejszej samicy było już znacznie trudniej. A że spotkań było kilka to powstało sporo zdjęć, na ciekawą galerię. Z tych też powodów, jakości zdjęć, ale i zachowania tego ptaka, do niego galerii załączony został teks przewodni po powrocie z Botswany.

Tradycyjnie w informacjach każdej galerii został zamieszczony wykaz nowych galerii oraz tych w których zaszły zmiany po powrocie z Botswany. Wykaz jest jednocześnie zbiorem linków do tych galerii. Jeżeli za nazwą danego gatunku, w nawiasie, znajduje się litera T- do galerii załączony został tekst, a G- galeria posiada nagranie dźwięku. Dla szybkiego przeglądnięcia wszystkich ptasich galerii powstałych i zmienionych po fotografowaniu w Botswanie, wystarczy w przeglądarce wyszukać w zakładce po prawej stronie „słowa klucze” i tam znaleźć „Botswana-ptaki”. Pojawi się 201 miniatury galerii ptaków w jedenastu podstronach.

BOTSWANA-język POLSKI

Body

Botswana 11/12-2022 - tekst wprowadzający- Dropik jasnoskrzydły (T,G)
Galerie nowopowstałe:
PTAKÓW:

1.Dropik jasnoskrzydły (T,G). 2.Rybaczek wielki. 3.Toko buszmeński (T,G). 4.Dzierzyk purpurowy (G). 5.Dropik rdzawoczuby (G). 6.Żuraw koralowy. 7.Żołna karminowa (G). 8. Wilga złota. 9.Sęp białogłowy. 10.Dzięcioł sawannowy. 11.Wdówka królewska. 12.Wróbel rdzawy. 13.Skowroniec białobrewy. 14.Sieweczka długonoga. 15.Motylik fioletowouchy. 16.Żołna widłosterna. 17.Sieweczka przylądkowa(T). 18.Pokrzewka złowroga (G). 19.Stepówka kalaharyjska. 20.Drozdówka pustynna. 21.Pustułka stepowa. 22.Afrykanka złotoplama. 23.Pustynka białołbista. 24.Wikłacz śliniaczkowy. 25.Amarantka szara. 26.Amarantka skromna. 27.Orzełek plamisty. 28.Dzierzyk dwubarwny. 29.Czajka białołbista. 30.Bekas afrykański. 31.Brzytwodziób afrykański. 32.Żołna białoczelna. 33.Afrokulczyk żółtorzytny. 34.Szpak ozdobny. 35.Pliszka obrożna. 36.Czapla łupkowata.37.Frankolin brunatny. 38.Stepówka dwuwstęgowa. 39.Błyszczak krępy. 40.Sikora czarna. 41.Wikłacz czerwonogłowy. 42.Toko ciemny (G). 43.Tymal dwubarwny. 44.Jaszczurkołap. 45.Białoczub maskowy. 46.Bączek ciemny. 47.Syczek afrykański (G). 48.Żabiru afrykański. 49.Kukułka czarna (G). 50.Kukal miedzianosterny. 51.Wikłacz maskowy. 52.Dzięciolik akacjowy. 53.Popielatka akacjowa. 54.Sokół białorzytny. 55.Miodowód duży. 56.Tymal łuskogłowy (G). 57.Szlarogłówka południowa (G). 58.Skowroniec bialobrzuchy.(G) 59.Sóweczka plamobrzucha (G). 60.Frankolin krasnodzioby. 61.Łuskogłowik czarnobrody. 62.Mucharka płowa. 63.Przepiórnik. 64.Kraska flagosterna (G). 65.Pokraczka. 66.Skowroniec pustynny. 67.Smolarek bialolbisty. 68.Czapla rudobrzucha.
SSAKÓW:
1.Likaon pstry (T). 2.Antylopik zwyczajny. 3.Karakal stepowy. 4.Kob moczarowy. 5.Kudu wielkie. 6.Antylopowiec szablorogi. 7.Oryks południowy. 8. Zaroślarka akacjowa (G). 9.Mangustolisek afrykański. 10.Zając sawannowy. 11.Zebra stepowa (G).12.Szakal pręgowany.
GADÓW: Ground Agama.
FLORA: 1.Baobab (T). 2.Mopanie. 3.Kigelia afrykańska- Drzewo kiełbasiane.
Zmiany w galeriach:
PTAKÓW:
1.Turak długoczuby (G), 2.Bąkojad żółtodzioby (G). 3.Brodal czubaty (G). 4.Dzioboróg kafryjski (G). 5.Krępnik czarnopierśny. 6.Tymal kroplisty (G). 7.Sęp afrykański (G). 8.Bocian białobrzuchy. 9.Struś czerwonoskóry. 10.Smolarek łuskowany. 11.Bielik afrykański. 12.Kraskówka afrykańska. 13.Frankolin czubaty. 14.Czagra brązowołbista. 15.Perlica. 16.Drop olbrzymi (T). 17.Kulon plamisty. 18. Stepówka prążkowana. 19.Rybaczek srokaty. 20.Czapla zielonawa. 21.Czapla modronosa. 22.Beczak zielonogrzbiety. 23.Ibis czczony. 24.Kleszczak afrykański. 25.Sóweczka sawannowa (T,G). 26.Żuraw koroniasty. 27.Czajka srokata (G). 28.Synogarlica popielata. 29.Nektarnik czarnoskrzydły. 30.Świergotek cynamonowy (G). 31.Skowrończyk rdzawołbisty. 32.Czajka koroniasta. 33.Jastrzębiak ciemny. 34.Rączak mały. 35.Pustynka białoucha (T). 36.Skowroniec sawannowy. 37.Kruk srokaty. 38.Kaniuk. 39.Sęp uszaty. 40.Łęczak. 41.Cyraneczka płowa. 42.Biegus malutki. 43.Szablodziób. 44.Sieweczka piaskowa. 45.Biegus krzywodzioby. 46.Flaming różowy. 47.Kobczyk amurski. 48.Kraska liliowopierśna. 49.Dzierzbal srokaty (V). 50.Stepówka żółtogardła (G). 51.Marabut afrykański. 52.Sęp brunatny. 53.Gęsiec. 54.Dławigad afrykański. 55.Synogarlica senegalska.56.Wężówka afrykańska. 57.Czapla biała. 58.Czapla purpurowa. 59.Czapla nadobna. 60.Łowiec jasny (G). 61.Drzewica białolica. 62.Kulon nadwodny. 63.Kormoran etiopski. 64.Gęsiówka egipska. 65.Błyszczak stalowy. 66.Złotokos białobrewy. 67.Synogarlica okularowa. 68.Flaming mały (T). 69.Dziwogon żałobny. 70.Warzęcha czerwonolica. 71.Ibis kasztanowaty. 72.Długoszpon afrykański. 73.Sieweczka śniada. 74.Szczudłak. 75.Kania egipska. 76.Gąsiorek. 77.Kukal białobrewy. 78.Dzierzba czarnoczelna. 79.Bąkojad czerwonodzioby. 80.Orzeł sawannowy. 81.Gadożer brunatny. 82.Trznadel złotobrzuchy. 83.Bawolik czerwonodzioby. 84.Dzierzyk zaroślowy. 85.Turkaweczka czarnogardła. 86.Wdówka rajska. 87.Żołna modrolica. 88.Dzierzba białobarkowa. 89.Motylik sawannowy. 90.Żołna mała. 91.Waruga. 92.Żwirowiec stepowy. 93.Srebrzanka hotentocka. 94.Czapla olbrzymia. 95.Hałaśnik szary. 96.Amadyna obrożna. 97.Wróbel blady. 98.Czajka białolica. 99.Toko czerwonolicy. 100.Kukułeczka pstra. 101.Srebrzanka czerwonodzioba. 102.Orzeł afrykański. 103.Amarantka czerwonodzioba. 104.Chwastówka rechocząca. 105.Błotniak łąkowy. 106.Białorzytka obrożna. 107.Szponnik różowogardły. 108.Bocian białoszyi. 109.Złotosłonka bengalska. 110.Dziwonos. 111.Żwirowiec łąkowy. 112.Rybitwa białoskrzydła. 113.Puchacz mleczny (G). 114.Kuglarz. 115.Toko nosaty. 116.Czapla siwa. 117.Wróbel białobrewy. 118.Wojownik zbrojny. 119.Wąsal obrożny. 120.Turkaweczka zielonoplamkowa. 121.Dziergacz białobrewy. 122.Kląskawka afrykańska. 123.Jaskółka rdzawobrzucha. 124.Drozdówka jasna. 125.Muchodławka wspaniała. 126.Dudek afrykański. 127.Chwastówka. 128.Synogarlica czerwonooka.129.Żółtobrzuch okularowy.130.Kaczuszka afrykańska.131.Kukułka czubata. 132.Kukułka żałobna.133.Czapla czarnonoga. 134.Świergotek gładki. 135.Prinia myszata.
SSAKÓW:
1.Słoń afrykański (T,G). 2.Żyrafa Południowa (T) 3.Gnu pręgowane. 4.Mangusteczka karłowata. 5.Skocznik antylopi. 6.Gepard grzywiasty (T). 7.Kob śniady. 8.Lew. 9.Lampart plamisty. 10.Impala. 11.Guziec zwyczajny. 12.Pawian niedźwiedzi. 13.Bawół afrykański. 14.Szakal czaprakowy. 15.Hipopotam. 16.Mangusta pręgowana.
GADÓW:1.Krokodyl nilowy. 2.Waran stepowy. 3.Waran nilowy.

Botswana FAUNA          Botswana FLORA          Botswana KRAJOBRAZ          MAUN          Botswana pozostałe
YouTube:           BOTSWANA -diaporama          BOTSWANA – PTAKI -diaporama