Ze zlokalizowaniem brzęczki nie było problemu. Jeżeli już występuje, to w okolicy jej głos rozbrzmiewa donośnie, powiedziałbym irytująco i trudno go pomylić z innym głosem dochodzącym z trzcinowiska. Przechodząc wzdłuż brzegu jeziora, skrajem lasu na odcinku ponad kilometra zlokalizowałem tylko jedno stanowisko brzęczki. Oczywiście w miejscu najtrudniej dostępnym. Najpierw trzeba było przejść kilkadziesiąt metrów gęsto zadrzewionego i zakrzewionego skraju lasu. Dalej kolejne kilkadziesiąt metrów podmokłej łąki, która powstała na skutek zmniejszenia się tafli jeziora  i wreszcie trzcinowisko z którego dobiegał głos brzęczki. Dojście było rzeczywiście utrudnione i nie obyło się bez nabrania wody w kalosze. No cóż, bywa i tak. Przygotowuję swoją krzesełkową czatownie, myśląc, że po chwili brzęczka się pojawi w odległości kilku metrów. Tu znów niespodzianka - brzęczka już się przypatruje moim przygotowaniom i rozpoczyna swój drażniący śpiew. Nie ma co pomyślałem, czatownia dzisiaj jest zbędna. Dalej brzęczka "współpracowała" jak mało który ptak. Jak oddała się swojej pieśni, zamierała niemal w bezruchu i z wykonaniem zdjęć nie było problemu. Potem schodziła niżej w trzcinowisko, by po chwili znów wyjść w górną partię trzcin. Właśnie w tym czasie powstały najlepsze zdjęcia. Podczas tej sesji powstały także zdjęcia trzcinniczka, którego sfotografowanie nie było juz takie proste.
Z ostatniej chwili - 07/2015
Z ostatniej chwili - 05/2016
Z ostatniej chwili-05/2022-Węgry

WĘGRY-JEZYK POLSKI

Body