Mam duży sentyment do tego ptaka. Często podczas fotograficznych „polowań” tak naprawdę tylko na niego można zawsze liczyć i go niemal zawsze spotkać w lasach i parkach. Występuje powszechnie i to przez cały rok. Tak, więc można go podziwiać i fotografować niemal wszędzie i niemal zawsze. Przy jego wielobarwnym, pięknym ubarwieniu i odpowiednim świetle, daje się wykonać zdjęcia, z których można być zadowolonym i chętnie do nich wracać. Wielkością jest mniejszy od wróbla (waga około 20g / wróbel ~30g), rozpiętość to niespełna 30 centymetrów. Charakterystycznym jest dla kowalika jego „przytwierdzenie” się do kory drzewa, tak, że zwisa głową w dół. Mimo powszechnego występowania, fotografowanie jego nie należy do łatwych. Jest dość szybki, dynamiczny i długo w jednym miejscu nie zagrzeje miejsca. Zimą bywa łatwiej, gdyż korzysta z karmników umieszczonych na obrzeżach lasu i w parkach.
Z ostatniej chwili – 08/2013
Tak, jak wcześniej pisałem, na kowalika w lesie można zawsze liczyć. I tak też było i tym razem podczas zasadzki na bobry. Kilka pięknie wybarwionych, wypoczętych po wychowaniu młodych kowalików pozwoliło się uwiecznić, i co ważniejsze, nagrać swoje odgłosy.
Z ostatniej chwili – 02/2015
Czasami nie ma wiele zapisów związanych z informacjami, czy okolicznościami powstania zdjęć, prezentowanych w galerii zwierząt, bo po prostu nic się nie działo lub nie dotarłem do jakiś ciekawostek o fotografowanym zwierzęciu. Tym razem trzeba jednak zapisać okoliczności powstania nowych zdjęć do istniejących juz galerii trznadli, raniuszków i kowalika. W okolicach słowackiej granicy, w małej wiosce po polskiej stronie, na zakręcie wiejskiej drogi, było miejsce, gdzie można było bezpiecznie zatrzymać samochód. Z okna samochodu można było obserwować z odległości kilku metrów, na wprost, korony drzew, bo zaraz dalej był znaczny spadek terenu i wiejskie zabudowania w dole. Pojawiały się tam trznadle, raniuszki, kowaliki, a nieco w lewo dzięcioł duży. Powstało kilka ciekawych zdjęć wymienionych gatunków, prócz dzięcioła dużego i zasiliły one dotychczasowe galerie. Nie wiedziałem jednak, że moje obserwacje wzbudzą zaniepokojenie wśród mieszkańców wioski. Wprawdzie widziałem, że siedzący starszy pan, wspomaga się lornetką w obserwowaniu mnie, ale nie sądziłem, że go na tyle moja obecność zaniepokoi, że zgłosi to na policję. Po raz pierwszy zostałem zatrzymany przez policję podczas fotografowania i to gdzie - w środku wioski w samo południe, w pasie drogowym. Przyjechało dwóch policjantów, wyraźnie zaniepokojonych 600-tką z naciągniętymi materiałem maskujących. „Proszę powoli to odłożyć” oznajmił policjant. Ale po chwili emocje i lęki policjantów opadły, po moich wyjaśnieniach, co tu tak naprawdę robię. Lokator pobliskiego domu został uspokojony wyjaśnieniami policjantów i wszystko wróciło do normy. No cóż zainteresowany wcześniej hałaśliwy kierowca kłada oraz dwa podjazdy policji spowodowały, że dalej można było juz tylko fotografować wyłącznie korony drzew. Tak zakończyła sie druga próba fotografowania z tego miejsca. Zdecydowana większość zdjęć powstała w pierwszym dniu fotografowania w tym miejscu. Niniejszy tekst jest wspólny do nowości z 02-2015 dla trznadli, raniuszków i kowalika.
Z ostatniej chwili 02/2018
Wreszcie po kilku latach nastąpiły zmiany w galerii kowalika. Tym razem spędziłem wiele godzin na mrozie, aby spróbować wykonać lepsze, ciekawsze, dynamiczne zdjęcia kowalika. Początkowo, nad ranem temperatura spadła poniżej 10 stopni poniżej zera. Nawet ptaki przy karmiku od rana były niemrawe. Spośród nich wszystkich kowalik był najszybszy i najpewniejszy siebie przy jedzeniu. Ustępował tylko dzięciołowi dużemu i średniemu. Wszystkie pozostałe gatunki (bogatki, modraszki, dzwońce) natychmiast przeganiał. Pojawiał się tak szybko, że fotografowanie kolibrów przy tym to łatwe zajęcie. Te przynajmniej, co jakiś czas zastygały nieruchomo w powietrzu i przy odrobinie szczęścia i refleksu powstawały zdjęcia. Kowalik, niczym zimorodek był nie do przewidzenia, kiedy z której strony się pojawi. Spadał, jak kamień z nieba, zabierał ile się da pożywienia, by je zmagazynować, na zapas, w szczeliny pomiędzy koroną drzew. Wiele godzin prób, a efekt marny. Przy okazji tych prób powstało jednak wiele innych dynamicznych zdjęć m.in. dzwońców, bogatek i ich galerie zostały przebudowane. Po takim wysiłku, wyrzeczeniach, setkach prób powstało jednak kilka ciekawych, choć jakościowo kiepskich zdjęć, ale bezwzględnie muszą być zamieszczone w galerii, a galeria trafia do nowości.
Z ostatniej chwili- 11/2019
Jesienne posiedzenia przy-karmnikowych czatowniach zaowocowały też dodaniem kilku zdjęć kowalika do jego galerii.
Z ostatniej chwili- 06-2023