Wybierając się w okresie przelotów nad morze zawsze sporo jest emocji co tym razem uda się sfotografować, bo możliwości w tym okresie jest wiele. Ptaki, które żyją w mroźnej Arktyce, na Syberii trudno byłoby je sfotografować bez koszto- i czasochłonnej wyprawy. A tu proszę na polskiej plaży można je zobaczyć. Jadąc nad morze nastawiałem się na wykonanie zdjęć biegusów i być może na sfotografowanie jakiegoś nowego gatunku tych ptaków. Wychodzę na plażę i na początek bez entuzjazmu, bo nawet niewiele mew przebywało na plaży, z jednym „odmieńcem” wśród nich. Było dość ciepłe, październikowe popołudnie. Ze światłem było już tak sobie, ale idąc spokojnie po plaży nagle prawie z pod nóg zauważyłem jakiś ruch. Zatrzymałem się i obserwują okolicę. I nic nie widzę. To coś, pewnie też zatrzymało się i obserwuje mnie, z tą różnicą, że on mnie widzi, a ja próbuję go zlokalizować. No nic, trzeba się ruszyć i zdemaskować obserwatora. Jest ! Na szczęście nie odleciał, ale szybko przebierając nogami oddalił się na kilka metrów i zamarł w bezruchu. Na szczęście w bezruchu, bo tak szybko się przemieszczającemu ptakowi trudno byłoby wykonać zdjęcia, zwłaszcza, że światła coraz mniej. Są pierwsze zdjęcia. Patrzę i od razu rozpoznałem, że to śnieguła. Pierwsze moje zdjęcia tego ptaka, a właściwie ptaszka. Śnieguła wielkością przypomina wróbla, ziębę. Rozpiętość skrzydeł to około 30cm przy wadze około 35 gram. Więc nie ma co nawet z 600 milimetrowym obiektywem, trzeba mieć ją na kilka metrów, nie więcej jak 10, aby zdjęcia zapadły w pamięci. Śniegułę można zaobserwować w Polsce podczas przelotów, a więc pomiędzy październikiem a kwietniem, a spotkanie z nią nie należy do częstych. Trzeba więc zrobić wszystko, by sesja trwała. Powolne i bardzo spokojne ruchy spowodowały, że śnieguła mając mnie na oku, zaczęła żerować dając sobie wykonać serię zdjęć. Niestety czasu nie było za wiele, a i ten był podzielony na berniklę obrożną i nią. Tak skończyła się pierwsza sesja śnieguły i nadzieja, że w dniu jutrzejszym nie będzie gorzej.
Dzień drugi
Jeszcze o zmroku poszedłem na plażę. Mimo, że nie dało się na niej zamaskować, to samo spokojne zachowanie spowodowało, że ptaki nabierały ufności i podchodziły coraz bliżej. Dotyczyło to też śnieguły. Tak zaakceptowała moją obecność, że auto focus przestał ostrzyć. Na szczęście nie na długo i odeszła chowając się nieco za garb piasku. Taki kadr jeden fajnie mieć, ale cała seria to trochę za dużo. Powoli przeszedłem w prawą stronę, gdzie nie dość, że widziałem całego ptaka to pięknie za chmur wyjrzało wschodzące słońce, dając ciepłą barwę zdjęć. No i ta współpraca. Śnieguła chyba doceniła mój trud lub też poczuła ciepło słoneczne i rozpoczęła czyścić swoje upierzenie, przeciągając się i pozując bez reszty. Z kilku zdjęć wczorajszego pleneru, mój zbiór zdjęć śnieguły powiększył się do setek zdjęć. Trudny będzie wybór do galerii i nie zakończy się pewnie podstawowym, 24 zdjęciową galerią. Niesamowite zadowolenie, gdy nie dość, że fotografuję nowy gatunek, to jeszcze pozostaje ogromny ich wybór do zamieszczenia w moim ptasim pamiętniku. Niestety mimo pełnej „fotograficznej” współpracy na tym plenerze ze strony śnieguły i bernikli obrożnej, akustycznie ptaki tylko raz „zakwiliły”, a zapis na tyle był krótki, że nie mam dźwięku tego ptaka. Ale mimo to zapraszam, bo to piękny ptak…
Z ostatniej chwili-03/2016
Podczas marcowej wizyty 16’ na Półwyspie Helskim nie powstały jakieś rewelacyjne zdjęcia śnieguł. Tym razem ptaki (dwa) były bardzo płochliwe i nie pozwoliły sobie wykonać lepszych niż dotychczas zdjęć. Niemniej jednak mocno przeładowana dotychczasowa galeria została przebudowana i uzupełniona nowymi zdjęciami.
Z ostatniej chwili - 07/2018 - Spitsbergen
Nie było problemu ze znalezieniem śnieguły na Spitsbergenie. W samej miejscowości Longyearbyen niczym wróble poszukiwały pożywienia na chodnikach wśród przechodniów. Jest jedynym przedstawicielem wróblowatych, żyjącym na dalekiej północy. Jedynym śpiewającym ptakiem, który ożywia ten surowy, mroźny klimat. Dlaczego upodobał sobie tak nieprzyjazne, trudne środowisko, wiedząc, bo przecież na zimowiska migruje w strefy umiarkowane, że są miejsca, gdzie byłoby łatwiej przeżyć? Trudno powiedzieć. Obserwując go podczas karmienia podlotów, udało się wykonać kilka ciekawych ujęć samca śnieguły, i to w szacie godowej, o którą byłoby trudno podczas przelotów w Polsce. Tak jak ze zdjęciami nie było problemów, także z nagraniem głosu nie było kłopotu. Śnieguły lubiły się odzywać i co jakiś czas dało się usłyszeć ich pieśń, której można w tej galerii posłuchać.
Z ostatniej chwili-Kanada 02/2020