Na sfotografowanie tego ptaka w Turcji  w ogóle nie liczyłem. W pierwszy dzień po przybyciu, po dwóch godzinach snu trzeba było wstać i udać się w nocy do czatowni. Po drodze, a właściwie na drodze minęliśmy trzy lelki. Mieliśmy małe opóźnienie i nie było czasu na zatrzymanie się i wykonanie pierwszego mojego zdjęcia lelka. Tak, tak, bo mijaliśmy na piaszczysto-kamienistej drodze lelki, które niespecjalnie uciekały. Kierowca bardzo ostrożnie jechał, aby nie najechać na ptaka. Postanowiłem  następnego dnia wstać pół godziny wcześniej i spróbować wykonać zdjęcia.  Niestety lelki pojawiły się na asfaltowej drodze i czas poświęcony na sesję fotograficzną bardzo szybko minął. Ciekawe jest to, że ptak wystraszony ruchem i światłami samochodu odlatywał, ale po wycofaniu samochodu o kilka metrów i wyłączeniu silnika powracał na to samo miejsce, mimo że był w świetle reflektorów. Tak powstało moje pierwsze zdjęcie lelka, i to pierwsze przyrodnicze, do którego wykorzystałem sztuczne oświetlenie. Jakżeby inaczej skoro wypatrzenie lelka za dnia graniczy z cudem. Prowadzi życie nocne więc chyba inaczej się nie da pokonać  trudności z uwiecznieniem żywego lelka. Lelek przedstawiony w świetle słonecznym jest martwym lelkiem. Znaleźliśmy go na ulicy jadąc na miejsce, gdzie fotografowaliśmy ścierwniki. Szansa na kolejne zdjęcia jest niewielka, lelkowi już się nie pomoże, a uda się przedstawić szczegóły jego upierzenia. Tajemniczy, specyficzny ptak, i ma taką właśnie specyficzną galerię na mojej stronie…
Z ostatniej chwilii-06/2020
Pierwsze moje spotkanie z lelkiem było w 100% przypadkowe. Wreszcie po 6 latach od tego spotkania nadarzyła się okazja na sfotografowanie lelków (Jacek podziękowania). Oczywiście zdjęcia w świetle reflektorów nie wchodziły w rachubę. Tak, więc poprzeczka zawieszona bardzo wysoko, bo lelki to typowe nocne ptaki. Aby wykonać bardzo dobre zdjęcia trzeba mieć szczęście i spotkać osobnika, który co najmniej pół godziny przed zachodem słońca lub przed wschodem słońca pojawi się przed obiektywem. My takiego szczęścia nie mieliśmy. Nasze lelki pojawiły się o 21-szej i było już wówczas ciemno. Cała sesja trwała pół godziny, bo na domiar złego wieczór był pochmurny z ciężkimi deszczowymi chmurami, które dodatkowo pogarszały warunki oświetleniowe. Aby wykonać jakiekolwiek zdjęcia nastawy ISO poszybowały do wartości 4.000 na początek, do 8.000 włącznie. Poszybowały, bo staram się nie przekraczać 2000, jednak z lelkami nie da się inaczej, jak chce się mieć ujęcia lelka w naturalnym oświetleniu. Po pierwszej nocnej, nieudanej próbie zostaliśmy w lesie i nasłuchiwaliśmy, naliczyliśmy 4 osobniki. Tak jak lelki stanowią ptasią odmienność tak też ich odgłosy w ciemnym lesie, przynajmniej na początek, wydają się przerażające, odmienne od tych normalnych leśnych nocnych odgłosów. Z nagraniem głosów lelków nie było kłopotu. Dźwięk został dodany do galerii. Ich nocne loty zapadną na długo w mojej pamięci. Niesamowity spektakl tych ptasich indywidualistów, odmieńców, żerujących wyłącznie w nocy, polujących na ćmy i inne owady. Z czterech prób sfotografowania lelka tylko jedna zakończyła się wykonaniem zdjęć. Wszystkie stare dokumentacyjne zdjęcia zostały usunięte z galerii, ale część tych zamieszczonych obecnie ma również dokumentacyjny charakter. Póki co pozostawiam je w galerii, bo dobrze oddają środowisko życia lelka i oświetleniową skalę trudności w jego fotografowaniu. Obecnie galeria stała się ciekawa, bo pokazuje prawdziwe lelkowe środowisko no i ma własną ścieżkę dźwiękową. Po tym pierwszym, planowanym spotkaniu z lelkiem, trafia on w moim rankingu do gatunków, do których przy każdej możliwej okazji wrócę, podobnie jak do derkacza, pluszcza, czy dudka. Takie zmiany trzeba odnotować w nowościach.

Turcja 2 - j.POLSKI