Bieliki miałem możliwość i przyjemność sfotografować dzięki skorzystaniu z czatowni Marcina ( link ). Bez takiego miejsca wykonanie takich zdjęć w takiej ilości było by niemożliwe. Zaangażowanie w taką fotografie jest oczywiście inne, bo od świtu do zmroku trzeba murem siedzieć w spartańskich warunkach, aby zobaczyć tego największego ptaka drapieżnego naszego kraju. Rozpiętość skrzydeł bielika dochodzi do 2,4 metra, długość ciała do ok. metra, a waga do 6 kg (samice), samce są lżejsze do 4,5 kg. Zapewniam, że warto się poświęcić, bo takich widoków i zdjęć nie wykona się w żadnym ogrodzie zoologicznym, albo podczas obchodu, czy spaceru z aparatem. Pamiętajcie, że bieliki mają wielokrotnie lepszy wzrok od nas i to one najprawdopodobniej wcześniej zobaczą nas, niż my je. A jeżeli tak, jest to i pewnie odlecą zanim z dużej odległości nastąpiłaby próba wykonania zdjęcia. Całodniowe obserwowanie zachowań tych drapieżników jest czymś, czego nie da się opisać. Dlatego też zapraszam do mojej galerii, a najbardziej wytrwałych do czatowni Marcina. Wytrwałych dlatego, że w „terenowych” warunkach trzeba spędzić, bez możliwości opuszczenia czatowni, czas: godzinę przed świtem do godziny po zmroku, a więc bywa że to kilkanaście godzin. Ale chyba warto…
Z ostatniej chwili-10/2013
Dodałem kilka zdjęć bielika ze względu na nietypową sytuację i tło na którym sfotografowałem bielika (zdjęcia bielika na świerku). Wyczekując na jelenie dało się zauważyć, że po prawej stronie od ambony, leży jakaś padlina. Zainteresowania była nią cała okolica. Kruki, jastrząb, myszołowy oraz bielik. Przyciągnęła pewnie jego uwagę duża liczba kruków, która ucztowała od samego rana. Kruki nie opuszczały bielika na "krok" próbując od czasu do czasu dać mu "szturchańca". Szkoda, że nie miałem zwyczajowego maskowania, bo sądzę, że jego posilenie się w asyście kruków, o poranku, byłoby fajnym tematem kilku zdjęć. Bielik i jastrząb nie zaakceptowały naszej obecności. Niemniej jednak zdjęcia na soczystej, świerkowej zieleni nie mogłem nie dołączyć do galerii, zwłaszcza, że są to pierwsze w galerii, które wykonane były poza czatownią.
Z ostatniej chwili-12/2013
Są miejsca, do których, jak tyko czas pozwoli, zawsze chce się wrócić. Takim miejscem jest bezsprzecznie Marcina czatownia ( link ). Tam rzeczywiście można się odprężyć i nie myśleć o trudach codzienności, bo i kiedy? Zawsze trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte, bo w każdej chwili może wydarzyć się coś ciekawego. Nie zdarzyło się bowiem, aby kiedykolwiek wychodząc z czatowni nie miało się kilku ciekawych zdjęć. A to sarny przejdą skrajem łąki, a to zaobserwuje się polującego lisa, w każdej chwili może się zmniejszyć odległość od polującego w oddali błotniaka zbożowego, nie mówiąc już o bielikach, które praktycznie zawsze się pokazują. Tym razem najciekawszą obserwacją i na szczęście udanym zdjęciem okazało się zdjęcie wykonane bielikowi i bażantowi. Bacznie obserwowałem pojawiające się co jakiś czas stadko bażantów, składające się z kilku kogutów i kilku kurek. Niby nic wielkiego, ale w niewielkiej odległości na łące siedziało kilka bielików, które mogły je zaatakować w każdej chwili. Na domiar tego jeden z bażantów był szczególnie odważny, albo chciał zejść z tego świata w objęciach szpon bielika. Chodził dookoła bielików, a odległość od nich zmniejszała się z godziny na godzinę. Bieliki nic sobie z bażantów nie robiły, co nie znaczy, że go nie obserwowały. Bażanty co jakiś czas wracały, ale najważniejsze że wracał ten „najodważniejszy” albo „szalony” kogut bażanta. Obchodził bieliki, podczas gdy wszystkie pozostałe zachowywały bezpieczną odległość. Nagle, chyba za czwartym podejściem bażantów, odległość koguta bażanta od młodego bielika zmniejszyła się na tyle, że ten postanowił zaryzykować błyskawiczny atak. Na szczęście po kilku godzinach obserwowania tych scen nie odpuściłem i doczekałem się próby sfotografowania tego ataku. Jak zwykle wszystko trwało kilka sekund, a warunki oświetleniowe pozostawiały wiele do życzenia. Przy ISO 1250 i przysłonie 5, czasy od rana wzrastały pozostając na poziomie 400-600, a przez kilkadziesiąt minut w ciągu dnia wzrastając do 1/1000s. A więc nie jest to komfortowa sytuacja dla dynamicznych ujęć. Cała nadzieja w seryjnych ujęciach. Jedna jedyna próba i udało się wykonać kilka zdjęć w pełni poprawnie skadrowanych. Część z nich niestety wyszła poza kadr i jest niekompletna. Niemniej jednak jest kilka ujęć tego niesamowitego ataku i to w akceptowalnej, jak dla mnie, jakości. Ciekawych zdjęć wykonanych na tym plenerze, mimo kiepskiej aury, jest na tyle dużo, że postanowiłem przebudować galerię bielików i wyeksponować w galerii nr 1 bielika – z 24-ema zupełnie nowymi zdjęciami. Pozostałe zdjęcia trafią na koniec bielikowej galerii, a więc w galerii 6. Tak będzie do czasu pozostawania bielika w nowościach zapowiadanych na stronie. Potem, miejmy nadzieję, pojawią się nowe zdjęcia i zmienią dotychczasowy układ. Szkoda, że podczas tego pleneru nie udało się nagrać głosu bielika. Wydawane dźwięki młodych bielików nawet nie licowały z pięknym odgłosem dorosłych bielików. Mam jeszcze w pamięci odgłos bielika, który podczas fotografowania w zeszłym roku w mglisty poranek pojawił się znikąd. Po wylądowaniu obwieścił swoje przybycie unosząc głowę w górę i nieznacznie przechylając ją jeszcze do tyłu wydał ten przepiękny charakterystyczny dla bielików dźwięk. Wszystko to wówczas obserwowałem z około 10 metrów, a więc nagranie byłoby doskonałej jakości. No cóż, trzeba będzie próbować, aby galeria była kompletna, a więc z własnym dźwiękiem tego ptaka. Przy okazji fotografowania bielików udało się też wykonać kilka udanych zdjęć sójek, błotniaka, srok, wrony siwej, myszołowa, które też zasilą dotychczasowe galerie tych gatunków. Zapraszam, póki co, do galerii bielika…
Z ostatniej chwili - Turcja 09/2014
Znów następuje przebudowa galerii tego ptaka na mojej stronie. Ale nie mogłem sobie odmówić wstawienia zdjęć bielika w jednym kadrze z orłem cesarskim. Będąc w czatowni w Turcji, bieliki z racji tego, że już mam wiele ciekawych zdjęć tego ptaka, były na końcu moich zainteresowań. Ale jakże może być inaczej, skoro przed obiektywem pojawia się orłosęp, sępy kasztanowate, płowe, orzeł cesarski, czy kurchannik. Dlatego jak nic się nie działo z tymi, jak dotąd egzotycznymi dla mnie gatunkami, dopiero wówczas były fotografowane. Bieliki pojawiały się rano i najczęściej już ich nie było można zaobserwować do końca dnia. Przylatywały i młode i dorosłe osobniki. Bieliki wyróżniał ich przepiękny odgłos, jaki zawsze wydawały z siebie po ich przylocie. Szkoda, że inne wymienione gatunki, praktycznie się nie odezwały. Powstało jednak tyle dynamicznych zdjęć, moich ulubionych, że dotychczasowa galeria zostaje przebudowana, a ostateczna ilość zdjęć w niej zawartych zmniejszona. Nie zmieniam dotychczasowych zapisów w informacjach, bo zachowam formułę pamiętnika wspomnień z wypraw fotograficznych, jednak część tekstów może się zdezaktualizować. No cóż lepsze jest wrogiem dobrego, a kilkuset zdjęciowa galeria, trudna byłaby w odbiorze.
Z ostatniej chwili 06/2015
Mając taki portfel zdjęć bielika, trudno oczekiwać jakichś większych zmian w galerii. Dodałem kilka zdjęć, które póki co są zamieszczone na samym końcu galerii. Prezentowane zdjęcia powstały w norweskich fiordach. Klimat zdjęć jest zgoła odmienny od dotychczasowych, dlatego też zdjęcia trafiły do galerii. Bieliki, które żyją wśród skał, budują na nich gniazda, z dala od drzew, to niecodzienny widok, przynajmniej jak dla mnie. Taki widziałem tylko na Islandii. Niestety najciekawszego ujęcia bielika nie udało się wykonać... Fotografując podczas rejsu w norweskich fiordach nagle usłyszałem komunikat, że nastąpi próba karmienia bielików. Byłem przygotowany ze swoim teleobiektywem na wykonanie zdjęć. Nie przypuszczałem tylko, że bieliki są tak przyzwyczajone do takiej formy zdobywania pożywienia, że nadleci tuż nad rękę rzucającej ryby osoby z obsługi statku. Stałem 2-3 metry od nadlatującego bielika, który w mgnieniu oka pochwycił rybę i odleciał na półkę skalną. Do uwiecznienia tego zdarzenia z takiej odległości bardziej przydałby się obiektyw szerokokątny niż teleobiektyw. Osoby stojące w pobliżu, z właściwym refleksem wykonały ciekawe ujęcia kompaktowymi aparatami. No cóż być tak blisko tak nietypowej sytuacji i nie wykonać zdjęcia – to nie napawa radością. Przylot bielika na tak niewielką odległość od grupy ludzi na statku zrobił gigantyczne wrażenia na nas. Był tak blisko, że dało się słyszeć szelest jego lotu. Na pamiątkę tego spotkania zamieszczam zdjęcia dwóch dorosłych bielików na skale, z uwiecznieniem których nie było problemów.
Z ostatniej chwili 11/2016
Podczas wyczekiwania na orła przedniego pojawiały się co chwila bieliki. Nie powstały jakieś nowe spektakularne ujęcia, ale na otwarcie nowej wersji strony galeria została przebudowana.
Z ostatniej chwili - 01/2017
Wyczekując na orła przedniego udało się zrobić kilka ciekawych zdjęć bielików. Mimo, że galeria należy już do ciekawych i zasobnych w zdjęcia, nie mogłem sobie odmówić dodania jeszcze kilku dynamicznych ujęć tego pięknego ptaka.
Z ostatniej chwili – 11/2017
Dotychczasowa zawartość galerii bielika była na tyle dobra, że prawdę mówiąc nie dążyłem do jej poprawiania. Jest jeszcze tyle innych gatunków, które chciałoby się sfotografować, że bieliki zeszły na plan dalszy. Niemniej jednak nadarzyła się okazja, aby wykonać dynamiczne zdjęcia bielików. Takie zdjęcia pokazują cały urok i majestat tego naszego największego przedstawiciela szponiastych. Zdjęć powstało na tyle dużo, że nie sposób było nie przebudować całej galerii. Kolejne obcowanie z bielikami pokazało, że tak naprawdę zasiadając w czatowni, zawsze uda się zaobserwować, uwiecznić coś innego, jeszcze ciekawszego. Przemiana jakościowa jest tak duża, a galeria na tyle dopracowana, że zastanawiam się nad wprowadzeniem nowej jakościowej kategorii galerii - pięciogwiazdkowej...
Z ostatniej chwili-10/2019
Dodałem na YouTube diaporamę moich zdjęć bielików. Koniecznie włączcie dźwięk. Link do niej poniżej, zapraszam:
https://www.youtube.com/watch?v=3Krej-mMTcI&t=4s
Z ostatniej chwili-11/2020
Po trzech latach nadarzyła się okazja na kolejne spotkanie z bielikami. To już 9-te moje spotkanie z przedstawicielami tego gatunku. Pisałem wcześniej już o tym, że przed czatownią Marcina ( link ) zawsze się dzieje na tyle dużo, że jak światło pozwoli to powstaną ciekawe, nowe zdjęcia. Bieliki to chyba taki gatunek ptaka, którego fotografowanie nigdy się nie znudzi. Trudno ich nie podziwiać. Tym razem była klęska urodzaju. Miałem deja vu z Wielkiej Brytanii podczas fotografowania kani rudej. Bielików pojawiło się kilkadziesiąt i trudno było o czystą pozycję do fotograficznego strzału. W oczekiwaniu na wschód słońca powstało moje najlepsze nagranie głosu bielika i zastąpiło dotychczasowe nagranie. Dość zabawnie wyglądały młode bieliki, które wzorem dorosłych, chciały wydawać bielikowe głosy- a tu jakieś ochrypłe, śmieszne dźwięki, nieudane próby. Pojawił się też bażant. Miałem cichą nadzieje na powtórkę sprzed lat fotografowania ataku młodego bielika na bażanta. Ale nie tym razem. Bażant trzymał znaczny dystans od grupy bielików i do ataku nie doszło. Niemniej jednak, kolejny dzień w czatowni a wrażenia jakby był to pierwszy taki mój dzień. Staram się budować galerię 24-30 zdjęciowe, ale w przypadku bielika nie da się trzymać tej zasady. Z tysięcy zdjęć wykonanych na przestrzeni 10-ciu lat wybranie niespełna dwustu zdjęć to już duży kompromis. Galeria została uzupełniona o nowe zdjęcia, nowe nagranie głosu bielika i trafia do nowości. Zapraszam…
Z ostatniej chwili- 05/2021
Nie one tym razem były na celowniku, ale bardzo pomogły w wykonaniu dynamicznych zdjęć orlika grubodziobego. Ich obecność spowodowała dużą aktywność orlika, podczas której udało się wykonać wiele ciekawych zdjęć. Bielikom też udało się wykonać kilka ciekawych ujęć, które wprowadzają urozmaicenie do dotychczasowej galerii. No cóż bielikom nigdy nie odmawiam! :-) Galeria znów trafia do nowości, choć zaczyna być już chyba trochę przeładowana...
Z ostatniej chwili-10/2024
Po raz pierwszy odwiedziłem czatownię bielików 13 lat temu. Mimo upływu lat, emocje i wrażenia podczas fotografowania tych majestatycznych ptaków są takie same, jak przy pierwszym spotkaniu. Bieliki to temat, który można uwieczniać bez końca – zawsze odkrywa się w nich coś nowego i fascynującego. Przez lata powstało mnóstwo ciekawych ujęć, a moja galeria zaczyna być nieco przepełniona. Dlatego postanowiłem dodać jedynie 30 zdjęć z ostatniej sesji. Na razie umieściłem je na końcu galerii.