Kerem, już na początku naszego spotkania powiedziałem, że nie wyjeżdżam z Turcji bez zdjęć kowalika tureckiego. Powody takiego stwierdzenia są dwa. Pierwszy, najważniejszy, to że to ptak z logo firmy Kerema. Tak, więc mieć go w swojej galerii to dla mnie bezwzględnie ważne. Druga, nie mniej ważna sprawa, to to, że można go spotkać wyłącznie w tej części świata. Poszliśmy do pięknego parku, gdzie były starodrzewia sosnowe. Trochę poszukiwań i powstają pierwsze zdjęcia. Niestety kowalik turecki, jest bardziej bojaźliwy od naszego kowalika, choć, w miarę upływu czasu, chyba nabierał zaufania i powstawały coraz to nowe zdjęcia, z coraz bliższej odległości. Wydaje zupełnie inne odgłosy od naszego kowalika. Tak, jak lubię fotografować nasze kowaliki, ten wykonywał zupełnie takie same charakterystyczne ruchy. Ciekawym jest, że kowalik magazynuje pożywienie. Ktoś w parku pozostawił jakieś chrupki, a kowalik raz po raz podlatywał do opakowania, zabierał jeden płatek i leciał na drzewo wciskając między korę płatek. Stojąc w odległości kilku metrów, udało się wykonać wiele zdjęć. Jego zachowanie było zgoła odmienne sprzed godziny, gdzie fotografowaliśmy ptaki z dość dużej odległości. Kowalik turecki jest nieco mniejszy od naszego i co ciekawe, że obok niego występował nasz kowalik europejski, ale także w niedalekiej odległości udało się sfotografować kowalika skalnego. Niesamowite, jedyne miejsce na ziemi, gdzie występują trzy odmiany kowalika, a jak trochę rozszerzymy krąg występowania w kierunku wschodnim, to cztery, bo występuje tam kowalik duży, który żyje podobnie jak kowalik skalny w górach, ale jest od niego większy. Nie ma co miała być galeria kowalika tureckiego i jest …