W okolicy gdzie fotografowaliśmy, kurhanników była olbrzymia ilość. Jadąc samochodem pomiędzy wsiami nie było kilometra, aby nie zaobserwować kurhannika. Część zdjęć właśnie tak powstała. W czatowni kurhannik zagościł praktycznie raz bezpośrednio przed same obiektywy. Klika razy pokazał się na drugim planie. Jest nieznacznie większy od naszego myszołowa. Jego rozpiętość skrzydeł to około 135 centymetrów, przy wadze około 1,5 kilograma. Są przepiękne i cieszy fakt, że udało się wykonać  kilka dynamicznych ujęć w dobrym oświetleniu. Na kurhannika w Turcji nie trzeba czatować, wystarczy samochód i trochę spokojnej jazdy, no oczywiście nie w całej Turcji, ale okolicach, gdzie lokalny przewodnik podpowie i wskaże takie miejsca. Widząc go przy drodze warto już przygotować aparat, tak, aby dojeżdżając do niego wykonywać niewiele ruchów, które mogą go spłoszyć. Tak powstało większość prezentowanych zdjęć.

Turcja 2 - j.POLSKI